Chciałabym przedstawić Wam model żywienia, który stosuję od ok 2 lat i dzięki któremu schudłam ok 24 kg w ciągu niespełna roku bez żadnego wysiłku fizycznego i uszczerbku na zdrowiu. Wyniki moich badań są wręcz książkowe 😉
Zaznaczam, że nikogo nie namawiam i nie będę przekonywać do jego słuszności, ale myślę że moja historia i poniższe zdjęcia – nad których publikacją bardzo długo się zastawiałam – mówią same za siebie 😉
Jeśli zatem unikasz tłuszczu i smażenia, gotujesz na parze czy grillu, odżywiasz się „zdrowo” jedząc 5 posiłków dziennie co 3 godziny w postaci produktów pełnoziarnistych, light oraz owoców i warzyw a nadal masz nadprogramowe kilogramy i centymetry, to zapewne popełniasz te same błędy, które i ja popełniałam zanim poznałam i spróbowałam LCHF (LOW CARB, HIGH FAT).
Dietę może stosować w zasadzie każdy, ale są i pewne przeciwwskazania jak np. uwarunkowania genetyczne uniemożliwiające trawienie tłuszczu itp. Oparta na warzywach, mięsie i rybach oraz tłuszczu. Jest szczególnie wskazana dla osób, które mają problemy zdrowotne np. z tarczycą, cukrzycą, ze zbyt wysokim cukrem w krwi, nietolerancją lub alergią na gluten, mają nadwagę, „pszeniczny brzuch”, nie umieją kontrolować ilości jedzenia i ciągle mają ochotę na coś słodkiego bądź mają napady „wilczego głodu” oraz dla osób z problemami jelitowymi. Nie jest to żadna dieta cud i jak każdy model odżywiania wymaga kontroli dostarczanej energii czyli spożywanych kalorii. Jest to łatwiejsze ponieważ tłuszcz syci na dłużej więc rzadziej i na ogół mniej jemy, ale… trzeba też uważać bo bywa złudny i znam osoby, które potrafią w postaci kawy kuloodpornej (BPC) i 2-3 keto czekoladek nabić połowę dziennego zapotrzebowania kalorycznego a to nie pozwoli nam na zachowanie zdrowia i szczupłej sylwetki 😉 Bywa też, że osoby na LCHF na skutek sycących posiłków nie potrafią zjeść kolejnego i tym samym nie dojadają przez co mają deficyt kaloryczny, co w dłuższej perspektywie czasu oraz u osób z niskim poziomem tkanki tłuszczowej nie jest zdrowe i niesie ze sobą rożnego rodzaju zaburzenia w organizmie. Dlatego tak ważne jest kontrolowanie i przeliczanie choć raz na jakiś czas i nauczenie się komponować posiłki „na oko” +/- 100 kcal w połączeniu ze słuchaniem organizmu by otrzymywał prawidłową ilość energii i tym samym działał bez awaryjnie 😉
Niebawem opublikuję więcej informacji na temat samego żywienia wg LCHF, jak i systematycznie będę dzielić się swoimi pomysłami i przepisami na różne niskowęglowodanowe posiłki 🙂
Ukłony dla autora za kompetentny wpis. Stykam się od wielu lat z nestorami narzekającymi na Alzheimera. Pańskie teksty świetnie mi się podobają.
Bardzo, bardzo dużo skorzystałam z tego bloga. WIELKIE dzięki i czekam na więcej Pozdrawiam
Dziękuję i polecam się na przyszłość 🙂
Bułki sa genialne!wyszly mi identycznie puszyste i wcale nie wilgotne w środku.po rożnych doświadczeniach z keto bułkami zblendowalam ciasto i dodałam łyżkę octu który dodatkowo zapewnia ze ciasto urośnie. Zrobiłam 6 małych bułeczek dzieki czemu jest mniejsze ryzyko ze bułki opadną i bedą wilgotne.polecam i napewno nie raz wrócę do tego przepisu!
Cieszę się, że bułki smakują i że znalazłaś na nie swój patent 😉
Pani Olu czy można stosować ten styl odżywiania sie jednocześnie dla osoby ktora chce zbudować masę miesniowa ,a nie redukować (mój chłopak) i dla osoby ktora chce zrzucić zbędne kilogramy (ja) 🙂 ? Gdzie szukac informacji jakby to miało przebiegać /
Oczywiście zarówno osoby redukujące tkankę tłuszczową jak i te z niskim poziomem chcące budować masę mięśniową mogą stosować ten model ale przy różnych proporcjach makroskładników oraz bilansie kalorycznym. Na pewno obie osoby muszą przejść proces ketoadaptacji a dopiero później modyfikować pod swoje cele.