Owoce zapiekane pod kruszonką LCHF na bazie oleju i mąki kokosowej. Jeśli chodzi o owoce to ogranicza Was tylko makro i wasza wyobraźnia. Smakują doskonale zarówno na ciepło, jak i na zimno choć ja osobiście uwielbiam wersję na gorąco 😉 W całym domu unosi się aromat pieczonych jabłek, śliwek i cynamonu 🙂 Jest to znakomity deser w jesienne i zimowe popołudnia.
- 4 jajka
- 100 g mąki kokosowej
- 50 g oleju kokosowego (keto, LCHF, paleo, bez laktozy) lub masła (LCHF, optymalna)
- opcjonalnie stewia/erytrytol (keto, LCHF), ksylitol, cukier (optymalna)
- wanilia sproszkowana
- 80 g skrojonych jabłek
- 80 g skrojonych śliwek
- Wszystkie składniki na ciasto (poza owocami i cynamonem) wymieszać dokładnie na gładką masę. Można użyć blendera lub miksera.
- Jabłka i śliwki umyć, wysuszyć a następnie pokroić na drobne kawałki i wyłożyć na dnie kokilek posypując cynamonem.
Osoby lubiące słodsze desery mogą opcjonalnie dodać ksylitol, cukier lub słodzik. Dla nas owoce są wystarczająco słodkie więc niczego poza cynamonem nie dosypujemy 😉
- Na owocach pokruszyć ciasto.Piec w temperaturze 180°C przez 15-20 minut do uzyskania złocistego koloru.
- Dla podbicia makro można podawać z dodatkowym tłuszczem np rozpuszczonym masłem klarowanym, olejem kokosowym lub MCT albo z bitą śmietaną kokosową lub tradycyjną.
- Smacznego! 🙂
- —
- BTW całości bez cukru, słodzików i bitej śmietany: 550g, 1190 kcal, B 47 g, T 86 g, W 33 g, W 100g: 216 kcal, B 9 g, T 16 g, W 6 g.
muszą być pyszne 🙂
Olu, czy zamiast mąki kokosowej można użyć migdalowej ? Ps.uwielbiam Twoje przepisy
Nie polecam obróbki termicznej orzechów i nasion czyli również mąki migdałowej. Osobiście ograniczam takie wypieki do minimum. Poza tym również smak jest zupełnie inny oraz wchłanialność płynów i konsystencja dla tych dwóch mąk. Kokosowa ma słodki smak i nie wymaga (przynajmniej dla mnie) żadnego dosładzania.
Przepyszne. Jabłka i ostatnie maliny (zamiast śliwek) przyniosłam z ogrodu, jajka z kurnika, reszta niestety ze sklepu ale cóż krowy nie posiadam (bita śmietana), a kokosy u nas nie rosną (do czasu). Za oknem duje wiatr, a ja przy kominku objadam się keto deserkiem. Fantazja. Dzięki za rewelacyjne przepisy
Halinko niech idzie na zdrowie 🙂 Pozdrawiam cieplutko 🙂