Witaj na moim blogu!

ALKOHOL. PIĆ CZY NIE PIĆ? OTO JEST PYTANIE…

5/5 - (3 ocen)

Pojawia się wiele pytań o alkohol na LCHF. Alkohol absolutnie nie wpływa korzystnie na nasze zdrowie. Oczywiście nikt nikomu nie narzuca calkowitej abstynencji i decyzja zawsze należy do Was czy będziecie go spożywać.

Jeśli jednak już zdecydujecie się na trunki to wybierajcie te mocne i czyste np. wódkę, whisky, gin, rum, brandy, tequilę, wytrawne czerwone wino (tu patrz na węgle). Oczywiście mowa o samym alkoholu bez słodkich napojów jako dodatków. Prawdziwą bombą jest piwo nazywane „płynnym chlebem” ze względu na ogromną zawartość węglowodanów więc jego należy unikać lub szukać takich z małą ilością węgli.

W okresie adaptacji oraz redukcji zalecam jednak czystą dietę oraz abstynencję od alkoholu (zaburzenia redukcji tłuszczu tkankowego i glikemii).

Ponadto ostrzegam, że wiele osób na ketozie obserwuje bardzo niską tolerancję na alkohol i szybko upija się 😉 Oczywiście wszystko jest dla ludzi i w granicach rozsądku.

[Edit] Osobiście od 2019 r. W ogóle nie piję alkoholu, który kiepsko znosiłam nawet w małych ilościach, a że potrafię bawić się i odnaleźć w każdej sytuacji także bez trunków, to nie stanowi to dla mnie żadnego problemu.

16 komentarzy

Misza

Radzę BARDZO uważać z piciem 🙂
Wytrzymałość spada 2-3 krotnie. Jedzenie węgli podczas picia pomaga.

Odpowiedz
Bartek

Potwierdzam, jestem początkującym ketogenikiem i wczoraj miałem urodziny. Kilka szklaneczek w Whisky na czysto dało mi popalić. Podobna dawka podczas diety gdzie było 60% węglowodanów przechodziła bez większych sensacji.

Odpowiedz
Ola

Znam ten ból dlatego piję bardzo rzadko. Raz na pół roku 4 kieliszki odbierają mi ochotę na następne 6 m-cy 😉

Odpowiedz
Bartek

Witam,
Co z piwami niskowęglowodanowymi? Sezon grillowy się zaczyna i ser czy karczek swietnie się wpasowują w keto. No ale jak tu nie łyknąc piwka?

Odpowiedz
Ola

Kwestia podejścia, makro, tolerancji itd. Jeśli musisz, lubisz i znajdziesz takie w sklepie, zmieścisz się w makro i nie poświęcisz całej puli węgli na piwo kosztem warzyw które są ważniejsze i cenniejsze to why not? 😉

Odpowiedz
Ruda_Maruda

U siebie również zaobserwowałam mocno obniżoną tolerancję na alkohol. Trochę tak, jakby poszło się oddać krew rano i wieczorem poszło się na piwo, albo piło w czasie pierwszych dni miesiączki.

Osobiście nazywam ten stan „ekonomicznym” i nawet się z tego cieszę, bo butelka rumu czy dobrej whisky starcza na dużo dłużej.

Odpowiedz
Ola

Owszem to bardzo ekonomiczne 😉 U mnie alkohol poszedł niemal całkowicie w odstawkę bo jakoś kompletnie mnie do niego nie ciągnie 😉

Odpowiedz
Iwona

A co z czystym akoholem z polaczeniem z Coca Cola Zero ? Oczywiscie pomijajac fakt ze jest nie zdrowa, raczej pyramid pod wzgledem macro aby nie wyrzucilo z ketozy. Z gory dziekuje za odp.

Odpowiedz
Ola

Jeśli pomijamy kwestie zdrowotne, chemie itd. i chodzi o sam stan ketozy to cola zero czy pepsi max i inne napoje bez cukru nie zaburzają jej 😉

Odpowiedz
Karol

Trochę nie zgodzę się z tym ponieważ słodziki mimo braku kalorii/węgli dają w podobnym stopniu odpowiedź insulinową.

Odpowiedz
Ola

Zależy jakie słodziki i u jakich osób bo są takie na, które kompletnie nie działają a i takie u których jest ta odpowiedź. Ogólnie nie polecam ani alkoholu ani słodzików 😉

Odpowiedz
Hubert

Witam Panią Ole! Czy bedąc na początku adaptacji (4-5dzień) wypije kilka drinków samego whisky z lodem to jakoś bardzo zepsuje mi adaptacje, bądź nawet przerwie? Pozdrawiam

Odpowiedz
Ola

Alkohol na adaptacji nie jest wskazany. To czas przebudowy dla organizmu. Pamiętaj że alkohol to też kalorie i wpływa na metabolizm. Organizm długo wraca do normy po piciu.

Odpowiedz
Gocha

A ja właśnie tego potrzebuję – mniejszej tolerancji na alkohol, bo piję go niestety w ogromnych ilościach. Mam tzw. mocny łeb (zbyt mocny). Zaczynam właśnie zmianę stylu życia, bo zaczynam niedomagać. :/

Odpowiedz
emce

Może na początku bywa różnie z piciem ale u mnie po 3-4 miesiącach na keto byłem NIEZNISZCZALNY i mogłem wlać w siebie dużo więcej niż wcześniej, to po 1. A po 2 całkowicie zniknęło pojęcie kaca, wcześniej po ostrej popijawie zdychałem do popołudnia, zero tolerancji na jedzenie itp. a na keto rano budziłem się bez jakichkolwiek dolegliwości, tak wiem, sam w to nie mogłem uwierzyć, wsiadałem na rower i kręciłem po górach 50 km, to było niesamowite, czułem się jakbym poprzedniego wieczoru nie wypił nawet małego piwka…ehhh gdzie ta silna wolna żeby dzisiaj tak się za siebie zabrać…?

Odpowiedz

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *